Od dziecka uwielbia tańczyć, ale nigdy nie potrafiła się zdecydować, który styl tańca jest tym jedynym i próbowała wszystkiego, czego mogła: od belly dance przez flamenco po taniec afrykański, indyjski kathak czy reggeaton. Dziesięć lat temu do piwnicy paryskiego akademika zwabiły ją dźwięki bałkańskiej pieśni i tam odkryła pełną powabu, mroku, ale i eksplozji spontanicznej radości rodzinę tańców z gatunku tribal fusion i już wiedziała, że ten styl oraz biały śpiew zagoszczą w jej życiu na dobre.

Pragnie zarażać taneczną pasją bez względu na wiek czy kondycję fizyczną, dlatego swoje zajęcia opiera na solidnych fundamentach pilatesu wzmacniającego postawę oraz wydobywaniu kobiecości w ruchu inspirowanym naturą oraz archetypicznym pięknem czerpanym z mitologii. Jako masażystka kładzie duży nacisk, by ćwiczenia były bezpieczne, ale też zdrowo wymagające dla ciała, a jednocześnie wyzwoliły w tobie piękno i odwagę.

Kiedy nie tańczy, pomaga jak potrafi, angażując się w inicjatywy dla osób w kryzysie bezdomności i działania prozwierzęce, albo włóczy się o wschodzie słońca z adopsiakami po kaszubskich lasach.